Dostałam
nominację do Liebster Award od Sportowo Skocznej. Dziękuję bardzo,
to moja pierwsza nominacja do tej nagrody w życiu!
Co
to jest Liebster Awards?
Nominacja do Liebster Awards
jest otrzymywana od innego bloga w ramach uznania za „Dobrze
Wykonaną Robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej
liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
(…) Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która
cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz
ich o tym i zadajesz 11 pytań).
Odpowiedzi
na pytania:
1.
Dlaczego zaczęłaś pisać?
Zaczęłam pisać bardzo kiepską
historię jeszcze w 2007 roku z nudów. Było to jednak naprawdę
tragiczne opowiadanie. Wróciłam mniej więcej dwa lata później
pod wpływem fascynacji, lecz to także nie była udana próba. W
2010r. pisałam regularnie, miałam wówczas fioła na punkcie
głównego bohatera, lecz urwałam opowieść w samym środku i nigdy
do niej nie wróciłam. Kolejny rok przyniósł ze sobą jedyną jak
dotąd dokończoną historię. Napisałam ją bo od samego początku
wiedziałam jak ta historia się skończy i co będzie się po drodze
dziać, więc było mi łatwo. Po kolejnej przerwie wróciłam do
czynnego blogowania w 2014 roku i mam nadzieję pozostać na dłużej,
nie robiąc już takich luk. Jest to właśnie ta historia, knotty
feelings, a spisuję ją, gdyż znowu mam pomysł na zakończenie i
wydarzenia pomiędzy, ubieram to tylko w słowa i wychodzi ładna
historyjka.
2.
Co cię motywuje do pisania?
Podejrzewam, że tak jak w
większości przypadków są to czytelnicy. Świadomość, że piszę
nie tylko dla siebie, że ktoś czyta moją twórczość i – daj
dobry Boże – podoba mu się to, naprawdę raduje serce i duszę.
Co prawda postanowiłam sobie, że dokończę to opowiadanie dla
zaspokojenia własnej fantazji, ale nie ukrywam, że bardzo
chciałabym zdobyć uznanie jak największej ilości odbiorców. To
oni są taką cząstką, dzięki której czuję, że powinnam się
postarać i przenieść moje myśli i fantazje na przysłowiowy
papier.
3.
Ulubiony film?
Wbrew pozorom jest to jedno z
najtrudniejszych pytań, jakie można mi zadać. Jestem ogromną
fanką filmów i widziałam ich całkiem sporo, przez co zawsze mam
problem z odpowiedzią. Jako oddana miłośniczka kina akcji i Toma
Cruise odpowiem „Mission: Impossible”. Lecz tak naprawdę jest
wiele takich filmów, do których mogłabym powracać kilkukrotnie i
nigdy się nie nudzić. Przykłady? „Braveheart”, „Piortuś
Pan”, „Złap mnie jeśli potrafisz”, „Rekrut”, „Zawód:
Szpieg”, „Och, życie”, „Hancock” czy „Dirty Dancing” i
„Zabójcza broń”. Naprawdę ciężko się zdecydować na jeden.
4.
Autorytet?
W wielu aspektach jest to chyba
mój największy idol czyli Michael Jackson. Naprawdę podziwiam to
co robił dla ludzi w swoim życiu, był niesamowitym człowiekiem,
uwielbiam go. Spokojnie mogę go nazwać autorytetem. To co
przeszedł, co czynił, jak żył i działał jest naprawdę
inspirujące. Jednocześnie jednak autorytetem dla mnie są także
bardziej „przyziemne” osoby, czyli moi rodzice. To jak ze mną
wytrzymują, jak kochają mnie bezwarunkowo. I za to co udało im się
osiągnąć praktycznie od zera, to także motywuje i daje
natchnienie do działania.
5.
Największe marzenie?
I kolejne trudne pytanie! Mam
tyle marzeń, że ciężko wybrać, które jest największe. Niektóre
już się spełniły, całkiem lub częściowo, więc je pominę.
Obecnie jestem w trakcie realizacji odwiecznego marzenia: wyjazdu na
koncert. Śnię o tym chyba odkąd skończyłam 13 lat. I w końcu
sen ma się stać jawą. Innym marzeniem jest wyjazd do Austrii. To
zabawne, że byłam w tak wielu miejscach na świecie, a jeszcze
nigdy nie zawitałam w tym kraju. Ale kiedyś się tam wybiorę, na
pewno. A co za Austrią idzie – marzę o „skocznym tournee”
czyli będę jeździć ze skoczni na skocznię przez cały sezon. A
co do wyjazdów, to dawna chciałam pojechać do Stanów
Zjednoczonych i Australii (dodajmy, że dlatego zaczęłam się uczyć
języka angielskiego). Choć szajba na punkcie USA minęła, to nadal
chcę się tam wybrać. Poza tym marzy mi się dobra praca,
szczęśliwe życie, udane małżeństwo, trójka dzieciaczków...
Naprawdę jest tego dużo, rozpisałabym się pewnie na kilka stron,
więc już przestanę.
6.
Ulubione miejsce?
Jest takich kilka. Tak
prozaicznie: uwielbiam spędzać czas w moim łóżku. Naprawdę
lubię być otoczona przez te wszystkie poduszki i pluszaki, czuć,
że naprawdę jestem u siebie. Sięgając dalej, lubię plac zabaw w
moim mieście, jest naprawdę urzekający. Choć to raczej
przyjaciółki sprawiają że jest tak czarująco. A na jeszcze
większy kaliber: zauroczyłam się Londynem. Żadne inne miasto nie
wywołało u mnie tylu pozytywnych emocji. Nie mam tam jakiegoś
szczególnie ulubionego miejsca, bo spędziłam tam zbyt mało czasu,
ale kiedyś wrócę i może poznam odpowiedź.
7.
Imię przyjaciela?
Dokładniej mówiąc
przyjaciółki, a nawet dwóch. Ania i Natalia, Natalka i Anuszka.
8.
Ulubiony przedmiot w szkole?
W tym roku naprawdę odkryłam,
że nienawidzę szkoły. Nigdy jakoś mi nie przeszkadzała, ale
teraz jakoś... No ale i tak mam przedmioty na których czuję się
lepiej i gorzej, więc: stwierdzam, iż moim ulubionym przedmiotem w
szkole może być wiedza o kulturze. Są to tak proste i „lajtowe”
lekcje, że nawet nie muszę myśleć. A z tych „prawdziwych” to
chyba język angielski, nie sprawia mi jakiś wielkich problemów i
go po prostu lubię. Ewentualnie matematyka, również zawsze była
łatwa i przyjemna, więc dobrze mi się kojarzy.
9.
Ulubiony portal?
Jako maniaczka filmowa, lub jak
woła na mnie tata – kinomaniak i kinoman, uwielbiam Filmweb.
Twitter, Instagram, Facebook i wszystko inne się chowa przy
Filmwebie, tam mam wszystko czego potrzebuję – wiedzę o filmach!
10.
Ulubiona zabawka?
Mam swojego ukochanego
pluszowego żółwia. Jest ze mną odkąd skończyłam chyba trzy lub
cztery latka i nie mam zamiaru się z nim rozstawać. Najczęściej
robi za dodatkową poduszkę, jest naprawdę wygodny. Nawet go
„oryginalnie” nazwałam – Żółwik.
11. Ulubiona książka?
To może zabrzmieć dziwnie, ale
nie przepadam za czytaniem książek. Lubię je kolekcjonować, o
tak. Z chęcią założyłabym bibliotekę, ale przez to, że czytam
wolniej niż ślimak chodzi nie często sięgam po jakąś lekturę.
Ale jest taka książka która mnie oczarowała i mną zawładnęła.
A raczej cykl. „Artemis Fowl” i każda kolejna część
pochłaniają mnie bez reszty. Eoin Colfer wykonał kawał dobrej
roboty, bo to jedyna książka z gatunku fantasy, którą
przeczytałam i jednocześnie prawdopodobnie ostatnia.
Nominuję:
(alfabetycznie)
Wiem,
że niektóre z tych blogów są powszechnie znane,
ale dopiero teraz mogłam zobaczyć jak mało blogów czytam.
ale dopiero teraz mogłam zobaczyć jak mało blogów czytam.
Moje
pytania:
1.
Gdybyś mogła być jakąś sławną osobą przez jeden dzień, kogo
byś wybrała i dlaczego?
2.
Jaka jest twoja pierwsza myśl gdy zadzwoni twój budzik?
3.
Wyobraź sobie, że jesteś animowaną postacią, jakiego filmu
bohaterem jesteś?
4.
Robisz sobie tatuaż, co by przedstawiał i gdzie by się znajdował?
5.
Jaki jest ostatni oglądany przez ciebie film?
6.
Jakiego sportu (i drużyn, sportowców) fanką jesteś?
7.
Gdybyś mogła cofnąć się w czasie, do jakiej epoki, lat byś się
przeniosła?
8.
Udało ci się spotkać jakiegoś idola? Kogo (jeszcze) chciałabyś
zobaczyć?
9.
Jaki jest twój wymarzony zawód?
10.
W czym najbardziej lubisz chodzić po domu w leniwe, wolne dni?
11.
Jakie zwierzątko (niekoniecznie domowe) chciałabyś przygarnąć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz